W ubiegłym roku zrobiłam pyszne pączusie serowe, ale z dzieciństwa pamiętałam okrągłe oponki. Przeszukałam zeszyt i znalazłam przepis. Porównałam z kilkoma internetowymi i nie trafiłam nigdzie na ten co mam od dawien dawna. Do moich oponek nie dodaje się w ogóle jajek. Wychodzą pyszne, po wierzchu chrupiące, a w środku mięciutkie, oczywiście najlepiej smakują w dniu upieczenia. Z podanych składników wychodzą dwie takie miseczki oponek, jak na zdjęciu poniżej. I dodam jeszcze, że robi się je bardzo szybciutko i łatwo.
SKŁADNIKI :
- 1/2 kg twarogu
- 1/2 kg mąki pszennej typ 650
- 125 g margaryny
- 1/2 szklanki cukru
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- 2 łyżki cukru waniliowego (użyłam domowego)
- cukier puder do posypania
- olej do smażenia
Gotowe ciasto wyłożyć na posypaną mąką stolnicę. Rozwałkować na grubość około 3 cm i szklanką lub dużym kieliszkiem wykrawać kółka, a następnie małym kieliszeczkiem wykrawamy w środku dziurki, pozostałe skrawki ciasta odkładamy na bok, na końcu zagniatamy, rozwałkowujemy i wycinamy lub formujemy kuleczki. Wycięte oponki układamy na oprószonej mąką stolnicy.
We frytkownicy rozgrzewamy olej do temperatury 185 stopni. Smażymy oponki po kilka minut (około 3 minuty) z każdej strony, na rumiano. Następnie układamy je na kratce wyłożonej ręcznikiem papierowym do odsączenia.
Zimne oponki posypujemy cukrem pudrem.
Nie może ich zabraknąć w karnawale, są pyszne! :)
OdpowiedzUsuńMam je w planach! Ale kusi! :D Muszę zrobić na dniach :)
OdpowiedzUsuńNa tłusty czwartek mogą być:)
OdpowiedzUsuńOoo! Czegoś takiego właśnie szukałam! Zamierzam smażyć faworki, ale na oponki też mam ochotę, a nie chciałam wykorzystywać kolejnych żółtek (w internecie prawie same takie przepisy). Chyba skuszę się na Twój przepis. :-)
OdpowiedzUsuń