Od
kilku lat miałam w planach zrobić pierogi z płuckami. W
dzisiejszych czasach płuca to prawdziwy rarytas, ciężko je kupić.
W Łodzi na ryneczku są w ofercie tylko jednego zakładu mięsnego,
ale udało mi się też je kupić w markecie. Mama mi mówiła,
że jak była dzieckiem to płuca dość często jedli, bo był to
produkt tani, a wiadomo że czasy były inne. Pierogi z płuckami
robiłam i jadłam pierwszy raz. Same płuca mi nie smakowały, ale
doprawiony farsz wyjadałam łyżką. Farsz zrobiłam pod moje smaki,
ale smakowały wszystkim. Z podanych składników wyszło około
32 sztuki i to nauczka na przyszłość, żeby robić z większej
porcji, bo zniknęły szybciej niż je robiłam.
FARSZ
:
- 400 g płucek wieprzowych
- 1 duża marchewka
- 1/2 dużej pietruszki
- kawałek białej części pora (około 5 cm)
- 3 listki laurowe
- 5 ziaren ziela angielskiego
- przyprawa jarzynka
- 2 duże cebule
- 1/2 łyżeczki cukru
- 3 łyżki smalcu
- 2 łyżki bułki tartej
- 1 jajko
- 1 łyżeczka majeranku
- 1/2 pęczka natki pietruszki
- sól, pieprz
Cebule obieramy i kroimy w drobną kosteczkę. Na patelni rozgrzewamy smalec i wrzucamy cebulkę, posypujemy cukrem i smażymy na złoty kolor, dodajemy do zmielonych płucek z warzywami. Dodajemy też jajko, bułkę tartą, majeranek, łyżeczkę jarzynki i posiekaną natkę pietruszki. Wszystko dokładnie mieszamy i doprawiamy do smaku solą i pieprzem.
Farsz ma być wyraźny dość słony i pieprzny.
CIASTO :
- 1 i 1/2 szklanki mąki
- 1/4 szklanki jogurtu naturalnego
- 1/4 szklanki wrzącej wody
- 1 żółtko
- szczypta soli
Sklejone pierogi układamy na drewnianej deseczce i również przykrywamy ściereczką, aby nie podeschły.
Z kolejnymi częściami ciasta postępujemy tak jak z pierwszą.
W dużym garnku zagotowujemy wodę z odrobiną soli i łyżką oleju, aby pierogi nie sklejały się. Gdy woda wrze wrzucamy po kilka pierogów i gotujemy na średnim ogniu od momentu wypłynięcia ich na wierzch przez około 2 minuty. Wyjmujemy na talerz łyżką cedzakową, wodę ponownie doprowadzamy do wrzenia i wrzucamy kolejną porcję , czynności te powtarzamy, aż ugotujemy wszystkie pierogi.
W przygotowaniach dzielnie wspierał mnie mój najmniejszy pomocnik. Nie opuszcza mamy nawet na chwilkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, za odwiedziny. Miło mi będzie jak podzielisz się ze mną swoją opinią lub wątpliwościami.