W ubiegłym roku skusiłam się na pierniczki z przepisu mojej grupowej koleżanki Ani P. Ciasto na pierniczki musi kilka dni dojrzewać, ale powiem Wam, że warto. Są pyszne. W tym roku też będą, bo inaczej być nie może.
SKŁADNIKI :
- 1 kg mąki pszennej tortowej
- 400 g miodu
- 250 g masła
- 150 g cukru
- 2 duże jajka
- 2 łyżki kakao
- 2 łyżeczki sody
- 40 g przyprawy do piernika (u mnie domowa)
Kiedy ciasto już dojrzało wyjmujemy z lodówki i zostawiamy w temperaturze pokojowej, aż zrobi się miękkie. Przygotowujemy sobie blachy z wyposażenia piekarnika, wykładamy je papierem do pieczenia.
Piekarnik nagrzewamy do 190 stopni. Stolnicę obsypujemy obficie mąką i wykładamy na nią ciasto. Dzielimy na kilka części. Każdą część z osobna rozgniatamy na stolnicy za pomocą dłoni, a następnie rozwałkowujemy na grubość minimum 1/2 cm. Wykrawamy pierniczki i układamy na przygotowanej blaszce w niedużych odległościach od siebie (ciutkę urosną).
Gdy mamy zapełnioną już całą blaszkę, wstawiamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy przez około 8 do 10 minut w zależności jak grube są pierniczki. Studzimy na kratce.
Zimne pierniczki dowolnie udekorować.
Takie piernikowe bałwanki dostały dzieci w przedszkolu Dorotki.
Choinkę zdobiły także pierniczki udekorowane przez Dorotkę.
!!! Pamiętajcie, jeśli pierniczki są za twarde, należy je włożyć do pudełka z obierkami od jabłka lub położyć otwarte w jakimś wilgotnym miejscu !!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, za odwiedziny. Miło mi będzie jak podzielisz się ze mną swoją opinią lub wątpliwościami.