Sajgonki lubię odkąd pierwszy raz ich spróbowałam. Kiedyś próbowałam zrobić w domu, ale miałam problem z papierem ryżowym, który przyklejał mi się do patelni. Po kilki latach patrząc na dzieła sajgonkowe dziewczyn postanowiłam podjąć jeszcze próbę. Bazowałam na przepisie Joli. Wyszły pyszne, bardzo chrupiące, smakiem odbiegają od tych z budek ulicznych, ale niestety Wietmańczyków podrobić się chyba nie da. Wersja moja jest z kawałkami kurczaka, w oryginale zawsze jest mielona wieprzowina. Sajgonki te będą dość często gościły u mnie w domu. Możemy je podać na przyjęciu jako ciepłą przekąskę.
SKŁADNIKI :
- 300 g mrożonej mieszanki chińskiej
- 50 g makaronu ryżowego
- 1 małe opakowanie papieru ryżowego do sajgonek
- pojedynczy filet z kurczaka
- 4 łyżeczki przyprawy do chińszczyzny
- 3 łyżki sosu sojowego
- mała garść suszonych grzybów mun
- 3 łyżki oleju sezamowego ewentualnie rzepakowego
- sól, szczypta cukru
Grzyby mun zalać wrzątkiem i odstawić na 15 minut, po czym odcedzić i pokroić w paseczki. Makaron ryżowy również zalać wrzątkiem i po 3 minutach odcedzić, zostawić do odcieknięcia i przestudzenia.
Gdy kurczak się zamarynuje na patelni (najlepiej woku) rozgrzać olej i włożyć mięso, obsmażyć na rumiano i wsypać mieszankę chińską i grzyby mun. Podlać resztą sosu sojowego i posypać resztą przyprawy, wymieszać i smażyć nie więcej niż 5 minut często mieszając. Na koniec dodajemy szczyptę cukru i makaron ryżowy pocięty na krótsze nitki najlepiej za pomocą nożyczek. Wszystko mieszamy i zdejmujemy z ognia. Doprawiamy ewentualnie do smaku solą.
Na głęboki talerz wlewamy letnią wodę i zamaczamy po jednym papierze ryżowym, moczymy 2 sekundy, papier ma zmięknąć ale nie rozwalać się. Na deseczce układamy zmoczony papier, wykładamy po łyżce farszu i zwijamy jak krokiety czyli najpierw boki do środka, a później rolujemy. Odkładamy na bok i przygotowujemy w ten sam sposób resztę sajgonek.
Na patelni rozgrzewamy olej (musi być bardzo dobrze rozgrzany) i wkładamy sajgonki, smażymy przez chwilkę z każdej strony na złoty kolor.
Podawać najlepiej gorące z sosem chińskim.
JEDNO Z MOICH ULUBIONYCH DAŃ ;-)))))
OdpowiedzUsuńWWW.SMYKWKUCHNI.BLOGSPOT.COM