W sobotę mając ochotę na coś słodkiego zainspirowały mnie Churros zrobione przez Buddyego Valastro. Bardzo lubię oglądać programy kulinarne o gotowaniu z nim w roli głównej, jak i jego program Słodki Biznes. Te torty co oni tam tworzą to po prostu cuda. Więc spisałam składniki jakie Buddy używał i wzięłam się za robienie. Jajka do ciasta mieszałam tak jak on to robił czyli ręcznie łyżką i tylko powiem, że była to bardzo ciężka robota, dlatego już następnym razem użyję miksera i na pewno ułatwi i przyśpieszy mi to pracę. Moje Churrosy wyszły różnej grubości i dość krótkie, gdyż w międzyczasie popsuły mi się dwie szpryce, a rękawem mamy nie umiałam się posługiwać. Niestety przez to miałam problemy z wyciskaniem, teraz już muszę upatrzyć sobie nowy sprzęt do wyciskania i dekoracji. Normalnie jakiś zły czas chyba wybrałam na robienie tych ciasteczek. Ważne to, że wyszły pyszne, mogłyby być dłużej pieczone, ale pewnie wtedy mój synuś by nie ruszył już ich. Zgodnie z przepisem Buddyego dodałam brązowy cukier (mam taki w grubych kryształkach) , pominęłam wanilię. Wyszły bardzo słodkie, dlatego już niczym nie sypałam ani nie robiłam polewy czekoladowej. Dla nas były dobre takie suche. W oryginale były posypane mieszanką cukru pudru z cynamonem i pieprzem cayenne i do tego maczane w czekoladzie. Jak ktoś lubi bardzo słodko to na pewno by mu to przypadło do gustu.
- 1 szklanka wody
- 50 g masła
- 2 łyżki brązowego cukru
- 1/2 łyżeczki soli
- 1 szklanka mąki pszennej
- 3 jajka
- olej do smażenia
Olej (tak mniej więcej do wysokości 8 cm garnka) rozgrzewamy do temperatury 190 stopni. Ja sprawdzam czy już jest wystarczająco ciepły wkładając długą wykałaczkę, jeśli od razu tworzą się wokół niej bąbelki to znak, że olej jest gotowy.
Ciasto przekładamy do szprycy lub rękawa cukierniczego z końcówką w kształcie gwiazdki i wyciskamy na rozgrzany olej kilka pasków o długości mniej więcej 10 cm. Paski te przy wyciskaniu najwygodniej obcinać nożyczkami. Smażyć przez około 2 minuty, obracając je w trakcie pieczenia na drugą stronę. Gdy Churros są już złoto-brązowe to wyjmujemy je na talerz wyłożony ręcznikiem papierowym i chwilę odsączamy z nadmiaru tłuszczu. Przed smażeniem kolejnych partii najlepiej za każdym razem sprawdzić czy olej jest wystarczająco nagrzany, gdyż podczas smażenia może obniżać się jego temperatura.
Jeśli chce się mięć wszystkie Churros ciepłe zanim usmaży się resztę, to można je włożyć do piekarnika rozgrzanego do temperatury 120 stopni.
Można posypać cukrem pudrem, cynamonem lub mieszanką cukru pudru, cynamonu i pieprzu cayenne. Również można je jeść maczając w przygotowanej wcześniej polewie czekoladowej.
My jedliśmy same, gdyż jak dla mnie były wystarczająco słodkie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, za odwiedziny. Miło mi będzie jak podzielisz się ze mną swoją opinią lub wątpliwościami.