Dziś zachciało mi się pierogów z kapustą i grzybami, a ponieważ zbliżają się dużymi krokami Święta postanowiłam dopasować do nich farsz. A że z Bożym Narodzeniem kojarzą mi się wędzone śliwki, to wpadłam na pomysł by dodać je do farszu. Wyszedł on przepyszny, aromat śliwek było czuć w całym domu. Oczywiście smak będzie zależał od stopnia kwaśności kapusty i doprawienia solą. Nasza kapusta z listopada niestety jeszcze nie zrobiła się mega kwaśna i jak dla mnie brakowało trochę tego kwasu w pierogach. Dużo nie soliłam, więc farsz wyszedł słodkawy, ale dobry. Grzybów dałam dużo, bo ze zbiorów mamy dostatek, a poza tym chciałam by były to pierogi świąteczne, czyli bogate w smaku. Przepis na ciasto o ile się nie mylę wyczytałam kiedyś w Poradniku Domowym. Jak dla mnie jest ono idealne. Zawsze biorę te same proporcję i pierożki wychodzą mięciutkie. Do wyrobienia używam miksera o dużej mocy, tylko trzeba uważać aby za ciężko mu nie było, gdyż łatwo go spalić. Można też to ciasto zagnieść tradycyjnie.
FARSZ :
- 1/2 kg kapusty kiszonej
- 100 g suszonych grzybów
- 1 duża cebula
- 3 łyżki masła
- 100 ml białego wina (u mnie półsłodkie)
- 1 płaska łyżeczka cukru
- 3 śliwki wędzone
- sól, pieprz
Kapustę wrzucamy do garnka, zalewamy wodą i gotujemy do miękkości. Czas gotowania zależy od tego jak bardzo kapusta jest twarda i od kwasowości. Jeśli jest bardzo kwaśna po zagotowaniu należy wodę odlać i zalać nową i ponownie gotować. Ja użyłam kapusty domowej tegorocznej, była mało kwaśna i dosyć miękka, gotowałam ją 40 minut. Po ugotowaniu odsączyć na sitku i drobno pokroić.
Na dużej patelni rozgrzać masło, podsmażyć cebulę na złoty kolor, dodać odsączone grzyby i śliwki pokrojone w drobną kosteczkę oraz wsypać cukier. Podsmażyć przez 5 minut, następnie dodać kapustę, doprawić solą i pieprzem i smażyć kolejne 5 minut, zalać winem i dusić chwilę, aby wino odparowało. Sprawdzić smak, w razie potrzeby jeszcze dosolić.
CIASTO :
- 3 szklanki mąki pszennej
- 1 szklanka gorącej wody
- 3/4 łyżeczki soli
- 1 łyżeczka oleju
Ciasto dzielimy na 4 części. Na stolnicy wysypanej mąką rozwałkowujemy cienko (około 2 mm) jedną część. Resztę ciasta przykrywamy ściereczką, by nie obsychało. Szeroką szklanką wycinamy krążki, na każdy krążek nakładamy po czubatej łyżeczce farszu, a następnie sklejamy dokładnie pierogi. Sklejone pierogi układamy na drewnianej deseczce i również przykrywamy ściereczką, aby nie podeschły. Z kolejnymi częściami ciasta postępujemy tak jak z pierwszą.
W dużym garnku zagotowujemy wodę z łyżeczką soli i łyżką oliwy z oliwek, aby pierogi nie sklejały się. Gdy woda wrze wrzucamy po kilka pierogów i gotujemy na średnim ogniu od momentu wypłynięciu ich na wierzch przez około 2 minuty. Wyjmujemy na talerz łyżką cedzakową, wodę ponownie doprowadzamy do wrzenia i wrzucamy kolejną porcję , czynności te powtarzamy, aż ugotujemy wszystkie pierogi.
Pierogów u mnie wyszło około 50 sztuk, a my najbardziej lubimy podsmażone z cebulką i skwarkami i oczywiście z czerwonym barszczykiem.
Pierożki wyszły przepyszne, mega cieniutkie ciasto, wypchane po brzegi farszem.
OdpowiedzUsuńSmak niepowtarzalny i bardzo aromatyczny. Niebo w ustach. Brawo dla pani Justynki :))
Polecam...