1 marca 2014

Chleb z czekoladą na zakwasie

W ten weekend w akcji "Wypiekanie na śniadanie" piekliśmy chlebek z czekoladą z przepisu z tego bloga, a dokładniej pochodzącego z książki Emmanuel Hadjiandreou ‘How to make bread’. Miałam obawy czy chlebek będzie smaczny i czy będzie go kto zjeść, dlatego na spróbowanie zrobiłam z połowy porcji i bardzo żałowałam. Chlebek bardzo mnie zaskoczył, miał idealny miąższ, w smaku wcale nie słodki mimo, że z czekoladą. Pominęłam rodzynki bo ich nie lubię i dzieciaki też by z nimi nie tknęli, jeśli by jeszcze pominąć czekoladę to już w ogóle wyszedł nam jak najbardziej wytrawny kakaowy wypiek. Dzieciaki zjadały chlebek z masełkiem lub z nutellą, mi idealnie smakował z pasztetem ze śliwką. Jestem bardzo zadowolona z tego wypieku, zwłaszcza że to mój pierwszy okaz na samym zakwasie, bez pomocy drożdży. Słyszałam opinie, że chlebek jak za długo rośnie to później opada, u mnie rósł bardzo długo około 14- 15 godzin i nie opadł wcale. Po włożeniu do piekarnika spłaszczył się, ale po około 10 minutach wrócił do swojego kształtu z czasu wyrastania tzn, skurczył się po bokach, a poszedł w górę. Na stronie z której piekłam opis wyrabiania chlebka był strasznie skomplikowanie napisany, dlatego ja u siebie napisałam tak jak ja to zrobiłam. Nie  bawiłam się w żadne naciąganie ciasta tylko po prostu dłonią je wyrabiałam. Chlebek dodaje do ulubionych i na pewno jeszcze nie raz go upiekę.


SKŁADNIKI :
  • 170 g aktywnego zakwasu dokarmionego 12 godzin wcześniej (użyłam żytniego)
  • 1 szklanka ciepłej wody
  • 330 g mąki pszennej typ 650
  • 80 g czekolady mlecznej posiekanej na mniejsze kawałki
  • 1 i 1/2 łyżeczki soli
  • 20 g ciemnego naturalnego kakao
  • 200 g rodzynek (pominęłam bo nie lubię)
Do dużej miski przesiewamy mąkę i kakao, dodajemy sól,  posiekaną na niewielkie kawałki czekoladę i rodzynki (ja nie dałam). Wymieszać wszystko.  Do zakwasu dodać wodę i wymieszać.
Do miski z sypkimi składnikami wlewamy zakwas z wodą i mieszamy tylko do połączenia się składników (ciasto bardzo mi się lepiło więc dosypałam około 1/4 szklanki mąki, wpływ na to może mieć rodzaj i wilgotność mąki, jak i może fakt, że nie dałam rodzynek). Wymieszane ciasto przykrywamy ściereczką i odstawiamy na 10 minut. Po tym czasie zagnieść dokładnie ciasto przez około 2 minuty, znów przykryć i odstawić na 10 minut. Znów wyrabiamy ciasto przez 2 minuty i przykrywamy, odstawiamy na 10 minut i jeszcze raz zagniatamy ciasto przez chwilkę i przykrywamy, odstawiamy na 10 minut. Po tym czasie już ostatni raz wyrabiamy ciasto przez 2 minuty, przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe bez przeciągów miejsce na około 1 - 2 godziny, aż prawie podwoi swą objętość (u mnie jakieś 3 godziny). Ciasto uderzyć mocno pięścią z góry, aby je odgazować i wyjąć na obsypaną mąką stolnicę, uformować jeden duży bochenek lub dwa małe i włożyć do wyłożonego ściereczką lub gazą (obsypaną mocno mąką) koszyczka do wyrastania (ja użyłam zwykłych koszyczków do chleba). Można również ciasto ułożyć od razu w keksówce wyłożonej papierem do pieczenia. Przykrywamy koszyczki ściereczką i odstawiamy w ciepłe bez przeciągów miejsce do czasu, aż ciasto podwoi swoją objętość (wg oryginału powinno to trwać od 3 do 6 godzin w zależności jak nasz zakwas pracuje, u mnie po 4 godzinach chlebek był prawie nie wyrośnięty, a że już była późna godzina zostawiłam go na noc, więc rósł około 14 - 15 godzin i dopiero wtedy był wystarczająco wyrośnięty).


Piekarnik nagrzewamy do 250 stopni i nagrzewamy w nim blachę lub kamień na których będziemy piekli chleb (ja użyłam blachy z dziurkami do pizzy). Gdy piekarnik jest rozgrzany spryskujemy go delikatnie wodą i jeszcze bardziej delikatnie, ale szybki ruchem przekładamy wyrośnięty chleb na blaszkę. Pieczemy przez 10 minut po czym zmniejszamy temperaturę do 220 stopni i pieczemy jeszcze około 20 - 25 minut, spryskując w międzyczasie dwa razy piekarnik zimną wodą. Upieczony chlebek popukany od spodu wydaje głuchy, pusty odgłos.
Gorący chlebek wykładamy na kratkę i odstawiamy do wystudzenia.


 W ten weekend w cyklu "Wypiekanie na śniadanie" udział wzięły również :
Małgorzata : Smaki Alzacji

7 komentarzy:

  1. Piękny Twój bochen, ja ponieważ piekłam go juz wcześniej moge tylko napisać , pyszny :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały czekoladowy chlebek.
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  3. Według mnie ..chleb godny polecenia:) dziękuję za wypiek:)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Super! Dziękuje za wspólny czas :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No takie przygotowanie krok po kroku każdego zachęci do zrobienia chleba ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pięknie Ci się upiekł :) ja dałam koryntki mimo że nie przepadam za rodzynkami i świetnie się komponowały z czekoladą :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, za odwiedziny. Miło mi będzie jak podzielisz się ze mną swoją opinią lub wątpliwościami.