Ciasto leżało w zakładkach, aż w końcu przyszedł na nie czas. Przepis znalazłam pod nazwą Miętus, moja wersja jest bardziej wzbogacona o smak miętowy. Czuć ją w każdym jedzonym kawałku. Rodzina orzekła, iż to najlepsze ciasto ostatnich lat. Jest leciutkie i orzeźwia smakiem, zniknęło w zastraszająco szybkim tempie, ale lubię takie ciasta bo nie dodają mi kilogramów, gdyż zanim najdzie mnie na nie ochota to już go nie ma. ciasto jest bardzo łatwe w wykonaniu. Jedyny problem może być przy rozpuszczaniu landrynek, po prostu trzeba stać cały czas przy garnuszku i ciągle mieszać, aby nie przyklejały się do dna. Zachęcam Was do upieczenia tego cuda może skradnie Wasze podniebienia tak jak u mnie, choć smaki są różne i znajoma powiedziała, że jej nie zachwyciło, przez tą piankę u góry. No cóż każdy lubi coś innego, dla nas kwaskowość tej pianki dobrze uzupełniała słodki biszkopt. Jeśli się skusicie to zachęcam do napisania pod przepisem Wasz opinii.
UWAGA !!! Robiłam to ciasto mamie do pracy z innych produktów. Tzn landrynki były z Carrefoura, a herbata miętowa z Lidla i niestety zabrakło już w nim smaku mięty. Dlatego zachęcam do skorzystania z tych firm, które są podane w przepisie.
UWAGA !!! Robiłam to ciasto mamie do pracy z innych produktów. Tzn landrynki były z Carrefoura, a herbata miętowa z Lidla i niestety zabrakło już w nim smaku mięty. Dlatego zachęcam do skorzystania z tych firm, które są podane w przepisie.
BISZKOPT :
- 4 jajka
- 1/2 szklanki cukru
- 1/2 szklanki mąki
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 łyżka kakao
Do mąki dodajemy proszek do pieczenia i kakao, następnie wszystko razem przesiewamy.
Z jajek oddzielamy żółtka od białek. Białka ze szczyptą soli ubijamy na sztywną pianę, pod koniec ubijania dodajemy po łyżce cukru i dalej ubijamy, aż cukier się rozpuści a piana będzie tak sztywna, że nie wyleci z miski. Do tak przygotowanej piany dodajemy żółtka i delikatnie mieszamy łyżką. Na samym końcu dodajemy przesianą mąkę z kakao i proszkiem do pieczenia i ponownie delikatnie mieszamy łyżką, aby składniki się połączyły, ale struktura została jak najbardziej puszysta.
Przekładamy masę do przygotowanej wcześniej formy i pieczemy przez około 20 minut do tzw. suchego patyczka.
Upieczony biszkopt zostawiamy w wyłączonym piekarniku z otwartymi drzwiczkami do całkowitego wystudzenia.
DO NASĄCZENIA BISZKOPTU:
- 1/2 szklanki gorącej wody
- 1 torebka herbaty miętowej (u mnie zielona Lipton piramidki)
KREM MIĘTOWY:
- 150 g mocnych landrynek miętowych (ja użyłam z Biedronki)
- 1/4 szklanki zimnej wody
- 1 budyń śmietankowy bez cukru
- 1 i 1/2 szklanki mleka
- 2 łyżki cukru
- 200 g margaryny
Kiedy budyń jest już zimny, ucieramy margarynę do puszystości, a następnie dodajemy po łyżce budyniu miksując mikserem na najwyższych obrotach, aż powstanie jednolity krem.
DODATKI :
- herbatniki (około 2 średnich paczek)
PIANKA MIĘTOWA :
- 3/4 szklanki gorącej wody
- 1 torebka herbaty miętowej (u mnie zielona Lipton piramidki)
- 1 galaretka agrestowa
- 200 g śmietany kremówki (u mnie 30 %)
DEKORACJA :
- 1/2 tabliczki gorzkiej czekolady
wow, fajny pomysł z tym wzbogaceniem o smak miętowy każdej warstwy, podoba mi się Twoja wersja, cieszę się, że mój miętus Cię zainspirował, pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miły komentarz. Wczoraj upiekłam Twoją pina Coladę i też pyszna, a w zakładkach jeszcze kilka czeka. Po prostu jak zobaczyłam Twoje ciasta to musiałam je mieć u siebie.
Usuńhejka, robiłam to ciasto wyszło pyszne, jednak go troszke zmieniłam, tzn miętówki miałam z Goplany, herbate miętową najtańszą z Kauflandu i zamiast herbatników dałam podłużne biszkopty, wyszło rewelacyjnie miętowe!!! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCieszę się, że smakowało. Również pozdrawiam :-)
Usuń