To taki nasz stary domowy przepis, kiedyś mama go skądś przyniosła i przez wiele lat piekła. Ubolewałam nad tym, że nigdy nie upiekła zwykłych pączków tylko wciąż te ziemniaczane. Są one smaczne, bardzo wilgotne, choć według mnie nie dorównują takim prawdziwym drożdżowym pączkom. Trzeba jednak przyznać, że są bardzo szybkie, łatwe w wykonaniu i mokre. Pączki można nadziać dżemem lub kremem czekoladowym w czasie lepienia, u nas zawsze połowa musi być bez niczego, gdyż dzieciaki na chwilę obecną nie przepadają za nadzieniem.
SKŁADNIKI:
- 1/2 kg mąki
- 1/2 kg ugotowanych gorących ziemniaków
- 50 g drożdży
- 60 g cukru
- 1/4 kostki margaryny
- 1 łyżeczka cukru waniliowego
- szczypta soli
- 2 całe duże jajka
- 1 kg smalcu lub litr oleju do smażenia
- dżem lub krem czekoladowy
Odstawić do wyrośnięcia w ciepłe miejsce na około 1 godzinę.
Po tym czasie w garnku rozgrzać smalec lub olej do temperatury około 170-175 stopni (jeśli nie mamy termometru można wrzucić skórkę od chleba, jeśli od razu wypłynie na wierzch i się zarumieni to znaczy, że olej jest gotowy).
Wyrośnięte ciasto formować w kulki, do każdej wkładać po łyżeczce dżemu lub kremu czekoladowego i zlepiać, aby nadzienie nie było na wierzchu.
Wrzucać pączki na rozgrzany tłuszcz i smażyć po kilka minut na złoty kolor.
Po przestygnięciu posypać cukrem pudrem lub polać lukrem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, za odwiedziny. Miło mi będzie jak podzielisz się ze mną swoją opinią lub wątpliwościami.