CIASTO KAKOWE:
- 1/2 kostki margaryny
- 1/2 szklanki cukru
- 1 i 1/2 szklanki mąki
- 1/2 szklanki śmietany 18 %
- 2 łyżki dżemu (u mnie domowy winogronowy)
- 1 łyżeczka sodki
- 1 łyżka kakao
- 2 jajka
Gdy już ciasto będzie wystarczająco zmrożone, aby dało się łatwo ścierać na tartce przygotować ciasto ucierane.
Śmietanę, dżem, sodkę, kakao i jajka utrzeć mikserem, aby wszystkie składniki się dobrze połączyły. Do tej masy zetrzeć na tartce o grubych oczkach ciasto z zamrażalnika (ja to zajęcie dałam mężowi, chce jeść to też niech coś zrobi). Wszystko delikatnie wymieszać. Przelać do tortownicy o wymiarach 26 cm wysmarowanej tłuszczem i wysypanej bułka tartą. Piec około 30 minut w temperaturze 180 stopni.
BISZKOPT:
- 3 jajka
- 1/2 szklanki cukru
- 3/4 szklanki mąki
Gdy ciasto ostygnie, oddzielić nożem biszkopt od tortownicy. Małym kieliszkiem od wódki na biszkopcie powycinać kółka, które będą kropkami biedronki.
KREM:
- 1/2 opakowania budyniu waniliowego bez cukru
- 1/4 szklanki cukru
- 3/4 szklanki mleka
- 1/2 kostki margaryny
Gdy budyń jest zimny, utrzeć margarynę na puszysto i dodawać po łyżce budyniu dalej ucierając.
DEKORACJA:
- 1 czerwona galaretka (truskawkowa lub wiśniowa)
- 1 granatowa galaretka (np. szafirowa o smaku wieloowocowym firmy Wodzisław)
Galaretki, każdą osobno rozpuścić w 1,5 szklanki gorącej wody. Odstawić by trochę stężały.
W tortownicy w której piekliśmy ciasta ułożyć najpierw ciasto kakaowe, następnie wyłożyć krem i równo rozsmarować. Na krem położyć biszkopt, delikatnie dociskając go. Gdy granatowa galaretka już trochę stężeje wlewać ją w otworki. Na wierzch wylać czerwoną tężejącą galaretkę (ja o mojej zapomniałam i jak ją lałam była już dość zbita, dlatego trzeba pilnować, aby zbytnio nie stężała).
Całe ciasto schłodzić minimum 2 godziny.