Dawno u nas nie było, Cannelloni, więc wczoraj przyszedł na nie czas. Uwielbiamy połączenie tego makaronu z mięsem mielonym w pomidorach i delikatnym sosem beszamelowym. Przepis na sos beszamelowy znajdziecie w poprzednim wpisie. My lubimy jego łagodne doprawienie, gdyż mięso jest na pikantnie. Dodałam ziół dalmatyńskich, gdyż odkąd ich spróbowałam na bok odeszły prowansalskie, ale jeśli Wy ich nie macie, możecie spokojnie zastąpić inną mieszanką np. bazylii, oregano, tymianku. Dodałam jeszcze kardamon tzn nasionka z jednej takiej uschniętej torebeczki nasiennej. Wczoraj popełniłam duży błąd gdyż rurki makaronu ułożyłam na sobie i w czasie pieczenia się skleiły, że ciężko było je wyjąć na talerz. W związku z tym polecam układać je w dużym naczyniu do zapiekania jedna koło drugiej.
- 500 g mięsa mielonego z szynki lub łopatki
- 2 łyżki oliwy z oliwek
- 1/4 czerwonej papryki
- 1/4 żółtej papryki
- 1/4 zielonej papryki
- 1 duża cebula
- 1 szklanka przetartych pomidorów
- około 14 rurek cannelloni
- 50 g żółtego sera
- 1 łyżeczka ziół dalmatyńskich
- nasiona z jednego kardamonu
- sól, pieprz, papryka słodka, papryka ostra
Następnie do każdej rurki wkładamy malutką łyżeczką przestudzony farsz (ja stawiam sobie na desce do krojenia pionowo rurkę cannelloni i wtedy od góry wkładam farsz).
Płaskie naczynie do zapiekania smarujemy masłem i układamy przygotowane Cannelloni (ważne, aby kłaść jedną warstwę tzn nie układać jednych na drugich, ja tak zrobiłam i miałam problem z wyjęciem po upieczeniu).
Przygotowujemy sos beszamelowy. Przepis znajdziecie tutaj.
Makaron Cannelloni zalewamy beszamelem tak by całe rurki były zakryte, gdyż inaczej nie upieką się.
Piekarnik nagrzewamy do 200-205 stopni, naczynie do zapiekania przykrywamy folią aluminiową i pieczemy przez 30-35 minut.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, za odwiedziny. Miło mi będzie jak podzielisz się ze mną swoją opinią lub wątpliwościami.