Inspirując się przepisem na ciasto do Rogali Marcińskich postanowiłam na Święta upiec podobne rogaliki, ale z innym nadzieniem. Dokładniej bez tej dużej ilości bakalii, gdyż od dziecka nie lubię w cieście rodzynek i innych tych podobnych dodatków. Rodzynki mogę jeść tylko suche takie prosto z torebki. Do moich rogalików dałam za to dużo migdałów i orzechy, smak wzmocniłam aromatem pomarańczowym. Śmietany włożyłam dużo bo farsz nie może być za suchy, ale nie może też pływać. Rogaliki wyszły pyszne. Drożdżowe ciasto, dużo nadzienia i zastygnięta czekolada, cóż chcieć więcej.
Jeśli ktoś zna przepis na ciasto z Rogali Marcińskich to się zorientuje, że ciasto jest odwrotnie ułożone do składania, ale na mojej stolnicy tak było wygodnie, ale nie ma to żadnego znaczenia.
Rogaliki można mrozić, ja tak właśnie zrobiłam. Wyjmę w Święta i będą jak świeże.
CIASTO:
- 30 g świeżych drożdży
- 1 szklanka ciepłego mleka
- 1 jajko
- pół łyżeczki ekstraktu z wanilii
- 3 i 1/2 szklanki mąki pszennej
- 3 łyżki cukru
- szczypta soli
- 200 g miękkiego masła
- 50 g rozpuszczonego masła
Mąkę przesiać na stolnicę lub do dużej miski, dodać sól, resztę cukru i 50 g rozpuszczonego masła. Delikatnie wymieszać składniki.
Do rozczynu dodać jajko i ekstrakt z wanilii, wymiesza (u mnie wyglądało jakby się zważyło, ale nie zwracałam na to uwagi).
Do mąki dodać resztę ciepłego mleka i przygotowane drożdże z jajkiem. Wyrobić gładkie ciasto. Ciasto włożyć do miski , przykryć folią i wstawić do lodówki na około godzinę, aż ciasto podwoi swą objętość.
Schłodzone i wyrośnięte ciasto rozwałkować na lekko wysypanej mąką stolnicy na prostokąt około 40x25 cm. Miękkie masło rozsmarować na całym cieście. Teraz składamy ciasto: układamy je poziomo do siebie, dłuższy bok ma być podstawą, a krótsze bokami. Prostokąt wzrokowo dzielimy sobie na trzy części i składamy od lewej strony tak jak kopertę, czyli lewa część do środka, a na nią prawa. Lekko dociskamy i obracamy o 180 stopni. Rozwałkowujemy na mniej więcej taki sam prostokąt jak wcześniej i składamy ponownie tak jak to robiliśmy przed momentem w kopertę.
Ciasto przekładamy na deseczkę lekko poprószoną mąką i przykrywamy ściereczką, wkładamy do lodówki na około 45-60 minut.
Schłodzone ciasto ponownie rozwałkowujemy na prostokąt około 40x25 cm, składamy w kopertę, obracamy o 90 stopni, znów rozwałkowujemy, składamy, układamy na deseczce i chłodzimy kolejne 45-60 minut. Etap wałkowania, składania i chłodzenia powtarzamy jeszcze 2 razy.
Po ostatnim etapie wałkowania i składania ciasto ściśle owijamy w folię spożywczą i wkładamy do lodówki na minimum 12 godzin, najlepiej całą noc (u mnie siedziało w lodówce około 20 godzin, i nic mu się nie stało).
Przed nadziewaniem rogalików ciasto należy wyjąć z lodówki pół godziny wcześniej, aby się ogrzało.
NADZIENIE :
- 280 g maku niebieskiego
- 200 g orzechów włoskich obranych z łupin
- 200 g migdałów obranych
- 100 g masy marcepanowej
- 3/4 szklanki cukru pudru
- 5-6 łyżek śmietany 18%
- pół łyżeczki aromatu pomarańczowego
- 4 podłużne biszkopty
Masę marcepanową rozetrzeć z cukrem pudrem, następnie zmiksować ze zmielonym makiem, orzechami i migdałami. Dodać aromat pomarańczowy i śmietanę (masa ma być dosyć gęsta). Na koniec biszkopty włożyć do torebeczki i rozwałkować wałkiem na okruszki, dodać do masy i wymieszać.
Ocieplone ciasto dzielimy na 2 części.
Zwijamy rogaliki i układamy na blaszkach wyłożonych papierem do pieczenia.
Między rogalikami zostawiać odstępy.
Przykryć blaszki ściereczką i ostawić na około 90 minut, aby się napuszyły. Z drugą częścią ciasta postąpić tak samo jak z pierwszą.
DO SMAROWANIA:
- 1 jajko
- 1 łyżka mleka
DEKORACJA :
- 100 g mlecznej czekolady
- 50 g gorzkiej czekolady
- 3 łyżki mleka
- garść rozdrobnionych orzechów włoskich
Upieczone rogaliki wykładamy na kratkę, gorące polewamy po wierzchu czekoladą i posypujemy orzechami. Zostawiamy do ostygnięcia rogalików i zastygnięcia czekolady.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, za odwiedziny. Miło mi będzie jak podzielisz się ze mną swoją opinią lub wątpliwościami.